Mężczyzna
ten, to biznesmen. W jego podejściu zwracała uwagę „metodyczna,
permamentna niekonsekwencja”... Ale tylko z pozoru! Był to jego aspekt
osobowości, świetnie sprawdzający się w przypadku biznesu, wraz z innymi
atrybutami „wzorca”, tu świadomie adaptowanego do działań biznesowych.
Dzięki temu wszystkiemu – działań o walorze naturalności, właściwości
jego osobowości. Z powodów tych balansował na granicy „pozytywnej
psychopatii”! Oto, w sytuacjach, w których negozjacje się przedłużały,
lub były dla niego niepomyślne, wprost szokował ripostą, pointą z
grymasem uśmiechu na ustach, ale nie zawsze. Była to gra, z pozycji
„wygrana – wygrana”, ale na jego warunkach, co do czasu trwania! Zawsze
szybko w tym sposobie uzyskiwał decyzję zakupową, i dopinał tranzakcję
do końca. Gdy zbyt szokował, natychmiast obracał w żart swoją próbę
przesilenia szali negocjacji. Potrafił powiedzieć - „No nie rżnijmy
głupa!” czy temu podobne, a po chwili z uśmiechem zachecającym do
akceptacji wprowadzał element żartu przywracających pozytywną równowagę
prowokowanych tak w adwersarzu emocji. Jednak na długo jeszcze
zapamiętywało się te jego „szokujące riposty”...
By
być skutecznym – tak o to chodzi... Szokujesz, lecz to właśnie emocji
nie „moży”! Nadajesz słowom, srogi ton. Lecz taki jesteś, że ze
zdziwienia marszczysz mą skroń! Nawet gdyby inaczej się chciało, to taki
jesteś, że szoku, nie mało. Że ripostujesz jak niby agresor, już jednak
słowa lepsze prze to! Już ma się mieć trochę wrażenie, że nie przystoi
to przesilenie. Że tak nie wolno – chciało by się rzec! Ty udowadniasz –
że warto to mieć. Zatem decyzja zapada w mig – gdy Ty swą pointą dajesz
jej ryt. Wybaczyć można i aż się tu chce – bo twa charyzma zapiera
dech..
(c) ecback
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz