Pamiętam
opowieść Odojewskiego o podobnym do nazwy tej notki tytule... Są bez
wątpienia ludzie, którzy żyją w pysze a ' la - „Po nas choćby i
potop...”. To niewątpliwy błąd i głupota! Wypacza wszelkie międzyludzkie
relacje i interakcje, zwłaszcza rodzinne. Dziecko oczekuje i jest długi
czas niemal obligatoryjnym "testerem” autentyzmu i sensu odniesienia do
życia rodzica. Taki „moralny reset” - czystość moralna dziecka. Jeśli
taki pyszałek – rodzic mu się trafi – cierpi poczucie braku głębszego
sensu istnienia, tak bywa w każdym razie często, tak jest powszechne...
Ale dodam tu szybko, że ostatecznie bilans mojej przeszłości od tej
strony jest „bardzo” na plus!! Jest też postęp w następstwie pokoleń –
ja dokonuję niewątpliwie „siedmiomilowego” kroku na przód – przynajmniej
jeśli chodzi o autentyzm i moralność w podejściu do życia. I to znów
dodajmy mimo pewnych może nawet znanych zaszłości. Ale, jak mawiał
dowcipnie Jan Sztaudynger - „W pogoni za ideałem największe świństwa
popełniałem” i to jest właśnie to o co chodzi, gdy za św. Franciszkiem
dodamy - „Niebo, to cała droga do nieba, a piekło – cała droga do
piekła”... Trzeba dysponować ideałami najwyższego lotu, w „nadrzędnym
systemie oceny”, by do nich bezwzględnie dążyć i się rozwijać - „by
dawać”. To jest sposób na szczęście - „rozwój i dawanie” z tego, co się
osiąga, i w tym sensie „spełnienie” daje nieograniczoną satysfakcję. Ten
schemat heurystyczny, to też świetny pomysł na samorealizację na
gruncie biznesowym... I mówię to za takimi „tuzami” mądrości „tego
świata”, zgadzam się z tym solennie, jak Anthony Robbins czy Jim Rohn
albo Covey... Zatem, powtórzmy, czy jest to jakieś clou i coś szerzej
nie praktykowanego?? Otóż nie.... Ludzie są do siebie podobni i
pomijając okres dojrzałości, czasem prowadzonej w artefakcie „cichej
desperacji” i „stłamszenia przez życie” - do etapu, co dodamy za Heglem
(dialektyka, historiozofia) – antytezy żyją wyżej ustalonymi standardami
w moralności właśnie. To jest zatem co najmniej połowa populacji
„Brothers in Arms” - „Towarzyszy Broni” :) Nie jesteśmy samotną wyspą,
nie musimy niczego nazywać indywiduum ani usprawiedliwiać „bycia
sobkiem” - w świecie aż roi się od ludzi nam podobnych, często zatem
jest okazja złamać „okowy samotności” i budować tu wzajemną interakcję
współzależnie, mądrze. Nawet, jeśli to będzie relacja partnerska, typu
mężczyzna – kobieta. A potem, gdy świat „zaszczycą” naturalnie i
potencjalnie latorośle – to dopiero jest szansa się wykazać na przykład
empatią, szacunkiem czy ogólnie „moralną akuratnością”! I dzieci w
świetny wręcz mistrzowski sposób wystawiają nam cezurę od strony tego co
najważniejsze, a dane przez Naturę, czy pośrednio Boga – są „moralnym
resetem”, jak piszę, Twoich i moich dokonań w tym względzie. Każde
zaniedbanie i niedociągnięcie zostaje ocenione i zauważone, ale
„emanacyjnie”, w sposobie „przekładu fizjologicznego” w cechy
charakteru, osobowości i właściwości osiągnięć latorośli! I to jest to
„Rage Agaist the Machine” - „Żywioł kontra maszyna” w przypadku
następstwa pokoleń w porządku właśnie raczej Natury, tu ludzkiej. I jest
Ona ważniejsza niż wszystko inne! Widać to bez wątpienia w fakcie, iż
niekiedy dzieci z „dobrych” domów „schodzą” przecież na złą drogę czy
nic nie osiągają...
„Zasypie
wszystko, zawieje”! „Po nas choćby potop” - „Świat struchleje”!! Lecz
ja powiem – gdzieżby?! Skromność, wolność – mądrość, to me inspiracje i
Życiu – w chwale - „Cześć Ci”... Gdy wyruszam Nocą na „ekstremalne”
działanie – bytność tu, tam – w lesie czy w Parku Dworskim „Droga Pani,
Panie” - zdobywam azyl, od powszechności, tyle szczęścia, tyle
radości... Tu sowa „zapowie” wołaniem - „przednie” osiągi już
dokonaniem... Tam kumak nizinny „śpiewa” czyste pieśni, gdzie Park
Dworski trwa – inspiracja Novum i nowych opowieści! Sens, ten głęboki,
jest w sianiu – życiu i prawym dokonaniu! W Rozwoju, autentyzmie czy w
Dawaniu... Niech „sieje się” po kres, jak sowi zew, to co mądre wszędy –
jak kumaka nizinnego śpiew niech hen daleko roznosi się nawet kędy -
„wichry niespokojne wieją”! To, że „służyć” ważniejszym od dla siebie
chcieć, gdy „horyzonty egoizmu” „grudniową zawieją truchleją”... Że to
„w dawaniu” tylko radość można z Życia mieć – więc wiedząc to wszystko,
to Piękno znając – czego jeszcze, do Życia, można chcieć?
(c) ecback